sobota, 31 stycznia 2015

Come back

Troszkę się zmieniło, tak sadzę.

Po pierwsze - rocznikowo mam już 18 lat. Czy czuje się jakoś inaczej? Nie, raczej nie. Oprócz zmiany '14 na '15 i kreśleniu oraz poprawianiu tego kilkukrotnie w zeszycie nie odczuwam żadnej zmiany.
A może?

A może powinnam zachowywać się jakoś doroślej? Określić sobie jakiś cel? Wiedzieć przynajmniej, co chce robić w życiu? Pewnie i tak, ale.
Zawsze jest jakieś ale. W tym wypadku, po prostu nie jestem w stanie teraz, na ten moment, powiedzieć czy chociaż nakreślić, a co dopiero uświadomić sobie, czym chce się zajmować przez resztę (tak, resztę) swojego życia. Decyzja, którą będę musiała podjąć w przeciągu tego roku, okaże się jak dotąd najważniejszą w moim, stosunkowo krótkim życiu.
Na razie odrzucam od siebie tą myśl - chce cieszyć się tym, co mi jeszcze pozostało.

Po drugie - no właśnie, co po drugie? Zmieniło się sporo w moim życiu prywatnym, ale, według mnie, internet nie jest miejscem w którym należy o nim mówić.
Po prostu potraktuje to jako argument do potwierdzenia mojej tezy z początku postu.

Po trzecie (i ostatnie) - wypełniam moją listę tylko w części. To też jakaś zmiana, prawda? Te najprzyjemniejsze punkty, jak czytanie i oglądanie filmów zdecydowanie wypełniam skrupulatnie. Biorę udział nawet w wyzwaniu książkowym, o którym więcej wspomnę w następnym planowany poście.
Co do innych punktów - nie idzie mi za dobrze, ale znam przyczynę. Moje lenistwo. Jestem po prostu zbyt leniwa, aby uczyć się nowych języków czy znaleźć sobie studia.
Kiedyś się to zmieni. Albo i nie?

Jeśli w ogóle ktoś to czyta, to chce powiedzieć tylko jedno.
Potencjalny czytelniku mojego bloga, wierz w siebie. Dąż do spełnienia swoich marzeń, nawet tych najskrytszych i nie patrz przy tym, co myślą inni. Po prostu rób, to co kochasz. I nie czekaj do jutra, przyszłej środy, następnego miesiąca czy innego, równie odległego terminu. Zacznij to robić TERAZ, DZISIAJ. Marz, wierz w marzenia i podążaj za nimi.